Akcja rozgrywa się w połowie lat 60., w okresie prezydentury Lyndona Bainesa Johnsona, rzecznika eskalacji wojny w Wietnamie. Bohater filmu jest postacią autentyczną, choć "prawdziwy Adrian Cronauer nie był wcale tak śmieszny" - przyznał w jednym z wywiadów reżyser, który nie chciał jednak realizować kolejnego dramatu wojennego w rodzaju
Czasu Apokalipsy czy
Plutonu.
W latach 1962-71 w wojnie w Wietnamie brały udział miliony Amerykanów, doskwierała im tęsknota za domem i rodzinami. Cronauer przybywa do Sajgonu w 1965 roku, kiedy zaostrza się konflikt wietnamski. Wzrasta liczba wojsk amerykańskich, nasilają się walki. Jako prezenter rozgłośni AFR (Armed Forces Radio) ma umilać czas walczącym żołnierzom, przekazywać najnowsze wiadomości z frontu, wreszcie podnosić morale armii. Audycja radiowa, którą prezenter zawsze rozpoczyna od przeciągłego okrzyku "Good morning, Vietnam", zyskuje coraz większą popularność wśród żołnierzy. Popularny staje się również sam Cronauer, który korzystając z konstytucyjnego prawa wolności słowa wypowiada bez ogródek swoje sądy, kpi i szydzi, nadaje zakazane dotąd songi polityczne i muzykę rockandrollową, ignoruje skreślenia wojskowego cenzora, puszczając w eter wszystkie wiadomości. Choć Adrian Cronauer jest uwielbiany przez prostych żołnierzy, staje się utrapieniem przełożonych, z którymi rozpoczyna prywatną wojnę.